Zapraszamy do komentowania!
_______________________________________________________________________
( Federico )
Obudziłem się jak zwykle wcześniej. Głowa strasznie mnie bolała i najchętniej zostałbym cały dzień w domu, ale trzeba jakoś ogarnąć to wszystko.
Zrobiłem dla Jorga śniadanie, a on szybko je zjadł. Wie w jakiej sytuacji się znajdujemy i nigdy na nic nie narzekał.
Wyszliśmy w domu , a ja zaprowadziłem go do cioci, bym sam udał się do pracy - pracuję dorywczo u mechenika samodowego. Pieniądze choć marne, ważne , że są.
Idąc centrum, spotykam ...
(Violetta) Obudziły mnie promienie słoneczne, które wpadły przez otwarte okno, czemu nikt go nie zamknął, eh?! Obróciłam się na prawy bok by spojrzeć na zegarek, kto normalny wstaje o szóstej?! Jęknęłam cicho podnosząc się z łóżka, jak przypuszczałam dom był całkowicie pusty, to aż dziwne.
Zjadłam szybko płatki z mlekiem i wyszłam z domu, do zajęć miałam jeszcze zbyt dużo czasu by się śpieszyć, dlatego wybrałam się do centrum miasta, gdzie spotykam Federico, ale szybkim krokiem wyminęłam chłopaka. Z braku lepszych zajęć, udałam się na zajęcia. Wchodzę do prawie pustej klasy, gdzie znajduje się jedynie... grający/a na gitarze...
_______________________________________________________________________
( Federico )
Obudziłem się jak zwykle wcześniej. Głowa strasznie mnie bolała i najchętniej zostałbym cały dzień w domu, ale trzeba jakoś ogarnąć to wszystko.
Zrobiłem dla Jorga śniadanie, a on szybko je zjadł. Wie w jakiej sytuacji się znajdujemy i nigdy na nic nie narzekał.
Wyszliśmy w domu , a ja zaprowadziłem go do cioci, bym sam udał się do pracy - pracuję dorywczo u mechenika samodowego. Pieniądze choć marne, ważne , że są.
Idąc centrum, spotykam ...
(Violetta) Obudziły mnie promienie słoneczne, które wpadły przez otwarte okno, czemu nikt go nie zamknął, eh?! Obróciłam się na prawy bok by spojrzeć na zegarek, kto normalny wstaje o szóstej?! Jęknęłam cicho podnosząc się z łóżka, jak przypuszczałam dom był całkowicie pusty, to aż dziwne.
Zjadłam szybko płatki z mlekiem i wyszłam z domu, do zajęć miałam jeszcze zbyt dużo czasu by się śpieszyć, dlatego wybrałam się do centrum miasta, gdzie spotykam Federico, ale szybkim krokiem wyminęłam chłopaka. Z braku lepszych zajęć, udałam się na zajęcia. Wchodzę do prawie pustej klasy, gdzie znajduje się jedynie... grający/a na gitarze...
(Diego) Powiedz mi, w jakim rytmie mam tańczyć,
Chodź tutaj, pozwól się pocałować,
Wiem, że ci się spodoba,
Tym stylem uda mi się cię zdobyć.
Mam wątpliwości co do zdawania do tej szkoły. Nie chodzi o żaden stres czy coś w tym stylu, wiadomo, że to przez to nikomu nie idzie. Wiem, że się dostanę i już.
Ale czy tylko mnie cholernie wkurza, jak próbuję coś ćwiczyć, a wiecznie ktoś mnie podsłuchuje? To już się robi nudne. Dzisiaj(czy tam jutro - nie pamiętam?) są te egzaminy i może chciałbym coś ogarnąć z piosenką? Nie no, po co. Więc, drogie dziewczę, idź sobie.
A, ja ją znam! To jedna z tych pokrak, które nie umieją chodzić. O, czyli ona się tu uczy. Warto pamiętać.
- Ładna ta piosenka - odzywa się. Czy ja cię prosiłem o komentarz? - Zdajesz do Studio?
- Mhm, tak - odburkuję, ale właściwie to przypominam sobie, że może mi udzielić ważnych dla mnie informacji. - Nie wiesz przypadkiem, kiedy dokładnie odbywają się egzaminy?
Udziela mi dokładnej odpowiedzi. Egzaminy ze śpiewu odbywają się od dzisiaj i będą trwały trzy dni, z tańca - od jutra, również trzy dni.
Dziękuję dziewczynie i wychodzę z klasy. Idę korytarzem w stronę wyjścia, kiedy nagle zaczepia mnie jakaś osoba...
Chodź tutaj, pozwól się pocałować,
Wiem, że ci się spodoba,
Tym stylem uda mi się cię zdobyć.
Mam wątpliwości co do zdawania do tej szkoły. Nie chodzi o żaden stres czy coś w tym stylu, wiadomo, że to przez to nikomu nie idzie. Wiem, że się dostanę i już.
Ale czy tylko mnie cholernie wkurza, jak próbuję coś ćwiczyć, a wiecznie ktoś mnie podsłuchuje? To już się robi nudne. Dzisiaj(czy tam jutro - nie pamiętam?) są te egzaminy i może chciałbym coś ogarnąć z piosenką? Nie no, po co. Więc, drogie dziewczę, idź sobie.
A, ja ją znam! To jedna z tych pokrak, które nie umieją chodzić. O, czyli ona się tu uczy. Warto pamiętać.
- Ładna ta piosenka - odzywa się. Czy ja cię prosiłem o komentarz? - Zdajesz do Studio?
- Mhm, tak - odburkuję, ale właściwie to przypominam sobie, że może mi udzielić ważnych dla mnie informacji. - Nie wiesz przypadkiem, kiedy dokładnie odbywają się egzaminy?
Udziela mi dokładnej odpowiedzi. Egzaminy ze śpiewu odbywają się od dzisiaj i będą trwały trzy dni, z tańca - od jutra, również trzy dni.
Dziękuję dziewczynie i wychodzę z klasy. Idę korytarzem w stronę wyjścia, kiedy nagle zaczepia mnie jakaś osoba...
(Emma) Skończyły się wakacje i mój ojciec, który jest burmistrzem Buenos Aires pozwolił mi wybrać sobie szkołę. Do tej pory uczyłam się w prywatnych szkołach, jednak nie byłam w nich szczęśliwa. Postanowiłam więc zapisać się do szkoły artystycznej - Studia OnBeat.
Wybrałam się więc do szkoły, aby oddać papiery. Zamyślona wchodzę do budynku i zaczepiam jakiegoś chłopaka.
- Hej! Uczysz się tu? - pytam radośnie, jednak po chwili uśmiech znika z mojej twarzy.
- Nie! - burczy nieprzyjemnie i odchodzi. Aha, okey...
Idę dalej i zaczepiam kolejną osobę, tym razem dziewczynę.
- Cześć! Jestem Emma! Mogłabym Cię o coś spytać? - pytam ponownie z uśmiechem. Dziewczyna odwzajemnia mój gest i mówi:
- Hej! Miło mi Cię poznać. Jestem Fran! Jasne pytaj! - mówi z szerokim uśmiechem. Przynajmniej ona wygląda na miłą.
- Wiesz może gdzie mogłabym oddać moje papiery zgłoszeniowe? - pytam.
- Tam jest pokój nauczycielski. Tam możesz oddać papiery.- mówi i wskazuje mi pomieszczenie.
- Dzięki i mam nadzieję do zobaczenia! - rzucam i odchodzę.
Ruszam do pokoju nauczycielskiego, ale potykam się i wpadam na..., który/która uśmiecha się i pomaga mi wstać...
(Ludmiła) Kiedy w końcu skończą się te głupie egzaminy. Mamy już dosyć w Studio ludzi pozbawionych talentów. Idąc korytarzem mojej szkoły, wpadła na jakaś dziewczyna. Mogłam jej wstać, może lekko się uśmiechnęłam.
- Może uważaj jak chodzisz! - uśmiech zniknął z mojej twarzy
- Przepraszam, chodzisz do Studia? Jestem Emma - przywitała się blond dziewczyna
- A jak inaczej? Mam nadzieje że ty nie! - uśmiechnęłam - A jak inaczej? Mam nadzieje że ty nie! - uśmiechnęłam się lekko
- Zawsze tak miło witacie nowych?
- Tak! Ja tak, a teraz nie mogę na Ciebie marnować mojego cennego czasu, więc LUDMIŁA ODCHODZI! - krzyknęłam jej głośno w twarz
- Okej? - zrobiła dziwną minę. Nie mając ochoty z nią gadać poszłam sobie. Odchodząc od tej dziewczyny, która jest dziwna spotkałam...
(León) Wstałem nawet punktualnie. Mogłem jeszcze zdążyć na pierwszą lekcję, więc szybko wyszedłem z domu i poszedłem do Studio. Szukając wzrokiem kogoś znajomego, który kojarzy nasz nowy plan lekcji, wpadam na Ludmiłę.
- Nie o ciebie mi chodziło - prycham.
- Co? - udaje, że wcale jej nie znieważyłem, mhm.
- Wiesz, z kim mamy pierwszą lekcję? - wzdycham, rezygnując z próby wytłumaczenia jej czegokolwiek.
O dziwo uzyskuję od niej odpowiedź. Zmierzam więc właśnie samotnie ku sali od tańca, po drodze zahaczając o swoją szafkę. Mógłbym ją wreszcie kiedyś posprzątać, eh... w stosie kartek z nutami i tekstami piosenek coś przykuwa moją uwagę. Nie boję się, już wiem kim jestem, wiem czego szukam i gdzie idę... Hoy somos mas. Ciekawe, skąd to się tutaj wzięło. Ten tekst mówi o zmianach. O jakich zmianach? Czy wpadł mi w ręce przez przypadek?
Brawo León, doszukujesz się sensu życia w jakiejś piosence, a to tylko twoja wina, że tu jest, bo nie chciało ci się ogarnąć szafki. Idę na lekcję, a przed klasą spotykam...
(Tomas) Przechodzę korytarzem, kierując się do klasy. Przed nią widzę Leóna. Wygładzam moją koszulkę, poprawiam włosy i idę.
- Cześć León! - rzucam wesoło,
- Cześć - rzuca oschle. Zrobiło mi się bardzo przykro, ale pociągnąłem cicho nosem i było okej. Staram się naprawić swoje stosunki z Leónem, bo mieliśmy, khem, małe spiny wcześniej. Wiem, że to będzie trudne, ale od czegoś trzeba zacząć.
- Więc... Idziesz na lekcję, tak? - pytam jak idiota. Serio, Tomas?
- Nie, stoję sobie i podziwiam drzwi.
- Och... To... Mam nadzieję, że ci się podobają, bo... są ładne, tak. - mówię, po czym jak najprędzej wchodzę do klasy. Brawo, Tomas, jesteś geniuszem. Naprawdę.
Lekcja mija nudno, bardziej interesowały mnie drzwi. Czemu León tak sarkastycznie odpowiedział używając do tego drzwi? Przecież one naprawdę są ładne, no.
Wychodzę z klasy i kieruję się do Resto, ponieważ mam wolną chwilę, a chcę koktajl. Przed nim widzę...
(Diego) Tak więc trzeba by się ruszyć i iść na ten egzamin... ale to później. Przecież się nie pali. Przed południem wychodzę z domu i idę do tego takiego fajnego baru przy Studio. Zamawiam koktajl z mango i myślę nad swoją piosenką. Chociaż napisałem ją już daaaawno, wydaje mi się, że czegoś w niej brakuje, tylko jeszcze nie wiem czego. Ale coś wymyślę.
Rozglądam się po barze. Wydaje mi się, że prowadzi go rodzina jednej z uczennic Studio. Ona jest, hm, Włoszką? Chyba. Płacę rachunek i wychodzę z budynku, przed którym spotykam tego chłopaka. Jak on miał? Tomas? Taki trochę jest, khem... nazbyt wesoły? To u niego normalne, czy tak tylko na mój widok?
Wita się ze mną (wesoło) i pyta się (wesoło) czy idę do Studio. Więc mu odpowiadam (niewesoło) że idę, bo co mam robić? Wchodzimy razem do szkoły, a wtedy podchodzi do nas...
(Libi) Kolejny dzień i nowe możliwości. Studio On Beat... Coś ciągnie mnie do tej szkoły, ale sama
nie wiem co. A może by tak spróbować? Hm... A co mi tam! Raz kozie śmierć! Trzeba spróbować, jak nie to trudno. Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi i skierowałam się w stronę Studia. Tylko co by tu im zaprezentować? Oto jest pytanie! A teraz na poważnie... Co ja im zaprezentuje?! Dobra, kij z tym. Coś się potem wymyśli. Szłam przez park, aż trafiłam na kolorowy budynek. Wchodząc do środka zauważam jakiegoś facia i chłopaka którego wcześniej spotkałam w parku. Podchodzę do nich i pytam kiedy odbywają się castingi. Szatyn o odpowiada że za parę dni. Ale kiedy dokładnie do nie może powiedzieć. No bo po co?! Wzruszam tylko ramionami i wchodzę do środka. Chyba nic się nie stanie jak wejdę do środka i się po rozglądam co nie? Wchodzę do jakiejś pustej sali i podchodzę to keyboardu. Kładę ręce na klawiaturze i po chwili zauważam jakąś piosenkę która leżała na owej rzeczy. Biorę ją do ręki i szybko czytam tekst po czym lekko się uśmiecham. Opieram kartkę i znów kładę ręce na klawiaturze, aby zagrać. Naciskam na klawisze, a z moich ust wypływa piękny głos... Ale... To ja tak śpiewam?! Niee, to niemożliwe. Dziewczyna która nigdy nie miała bliskiego kontaktu z muzyką umie ładnie śpiewać? Nie uwierzę w to. Gdy skończyłam grać usłyszałam czyjeś brawa. Podnoszę głowę do góry, a o framugę drzwi opiera się...
(León) W przerwie pomiędzy zajęciami łażę bez celu po Studio. Nie widzę nikogo znajomego, te egzaminy to jakaś porażka. Wchodzę do którejś, wydawałoby się pustej klasy, ale kiedy przyglądam się uważniej, zauważam dziewczynę, którą poznałem kilka dni temu, Libi. Przysłuchuję się, kiedy gra i śpiewa. Muszę przyznać, że wychodzi jej to całkiem dobrze. Ba! Na tyle dobrze, że wiem, dostanie się bez problemu. I dobrze, takich ludzi nam potrzeba. Kiedy kończy, pozwalam sobie na ciche brawa. Spogląda na mnie ze zdziwieniem.
- Ładnie śpiewasz. Bardzo ładnie - podchodzę do niej, zabierając nuty i przyglądając się im dokładnie. - Co to za piosenka?
- Dzięki - uśmiecha się promiennie. - Nie wiem, leżała tutaj... - hm, no ja też nie wiem. Cóż, może kiedyś się dowiemy.
Rozmawiamy jeszcze przez chwilę, ale rozbrzmiewa dzwonek i klasa zaczęła zapełniać się uczniami. Żegnam się z dziewczyną i idę do swojej klasy. Lekcja z Angie trwa w najlepsze, kiedy wbiega spóźniony/a....
(Emma) Czy ja zawsze muszę na kogoś wpadać?! Po krótkiej wymianie zdań z piękną blondynką udałam się do pokoju nauczycielskiego i oddałam papiery dyrektorowi Studia, który przyjął je z uśmiechem. Opuściłam pomieszczenie i wyszłam przed Studio, następnie usiadłam na jednaj z ławek. Już od kilku dni wiedziałam, że zapiszę się do Studia, więc miałam czas, żeby poćwiczyć wybraną prze siebie piosenkę. Choreografię taneczną, też już umiem, ale muszę jeszcze poćwiczyć. Może ta niedawno poznana Francesca mi pomoże? Przydałoby się... No nic. Słyszałam, że egzaminy ze śpiewu są od dziś, a z tańca od jutra, więc może dziś zdam jeden z egzaminów? Tak to dobry pomysł. Uśmiecham się sama do siebie na tę myśl. Udaję się do sali muzycznej, gdzie podchodzę do keyboardu i zaczynam grać "Nel Mio Mondo". Wybrałam tę piosenkę, ponieważ bardzo dobra umiem włoski. Uczyłam się go w prywatnych szkołach przez lata, a poza tym moja rodzina pochodzi z Włoch i często jeżdżę tam w odwiedziny do babci i dziadka. To we Włoszech urodził się mój tata, moja mama pochodzi z Wielkiej Brytanii, a konkretnie z Anglii. Poza tym ta piosenka bardzo mi się spodobała, gdy pierwszy raz ją usłyszałam. Po skończeniu śpiewania postanawiam udać się do sali, gdzie odbywają się egzaminy, może akurat będę mogła zdawać. Nie wiem, w której to sali, więc biegam od jednego pomieszczenia do drugiego. Wpadam nagle do klasy, gdzie właśnie trwa lekcja, a wzrok wszystkich skupia się na mnie...
- Przepraszam! - krzyczę od razu. - W której sali są egzaminy? - pytam już ciszej.
- W tamtym pomieszczeniu - oznajmia mi nauczycielka z uśmiechem. Dziękuję jej i wychodzę z klasy. Po wyjściu z niej wybucham cichym śmiechem, to musiało być dziwne dla uczniów. Udaję się do pomieszczenia wskazanego przez nauczycielkę, gdzie ponownie spotykam dyrektora, który jest również nauczycielem. Po krótkiej rozmowie z nim dostaję pozwolenie wejścia na scenę. Słyszę pierwszy dźwięki Nel Mio Mondo i daję się ponieść muzyce. Jestem w tym momencie szczęśliwa. W trakcie mojego występu do sali wpada..., a ja automatycznie przestaję śpiewać....
(Marco) No fajnie, ktoś mi powiedział że egzaminy były wczoraj, narobiłem z siebie wieeelkiego błazna. Dopiero jak spotkałem dyrektora, Pablo, kazało się że egzaminy ze śpiewu są dzisiaj. Przynajmniej się przygotowałem. Szybko popędziłem do Studia. Z jednej z sal usłyszałem głosy nauczycieli, a potem melodię
do jakiejś piosenki. Chciałem podglądnąć kto śpiewa, jednak jak zwykle mi się to nie udało i wpadłem z hukiem do sali.
-Przepraszam, to było nie chcący- zwracam się do nauczycieli, a do dziewczydny szeptam by śpiewałam dalej. Szybko wychodzę i siadam na jednej z ławek pod salą. ''Jestem wielki idiotą, jak można wparować do sali w trakcie przesłuchań'' Z ciekawości sprawdzam listę. Okazuje sie że mam numer 12. Czyli wchodzę po następnej osobie.
-Denerwujesz się ? - pyta ...
(Emma) Ten chłopak, który wpadł na moje przesłuchanie jest chyba podobny do mnie - wpada nie tam gdzie trzeba i nie wtedy kiedy trzeba. No, ale cóż... Niektórzy już tak mają. Chłopak szepnął mi, żebym śpiewała dalej, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie. Niestety opuścił salę, szkoda. Gdy piosenka się skończyła usłyszałam ciche brawa. Spojrzała na nauczycieli.
- Brawo! - powiedział Beto, przynajmniej tak pisało na tabliczce przed nim.
- Masz naprawdę ładny głos! - dodał Pablo. - Jak pójdzie Ci równie dobrze na egzaminie z tańca bez problemu się dostaniesz! - dodał z uśmiechem. Podziękowałam i wyszłam z sali. Na ławce obok niej zauważam TEGO chłopaka.
- Denerwujesz się? - pytam
- Tttak - mówi zdenerwowany.
- Nie masz czym, po prostu daj się ponieść muzyce i bądź szczęśliwy! Pamiętaj robisz to dla siebie i to ma Ci dawać radość! - krzyczę do niego z entuzjazmem,
- Hah! Dzięki! - śmieje się do mnie. - Naprawdę poprawiłaś mi humor. Tak w ogóle jestem Marco.
- A ja Emma - odpowiadam mu z uśmiechem. - Jestem pewna, że zaśpiewasz świetnie - komplementuje go, na co chłopak leciutko się rumieni.
- Dzięki Emma - odpowiada mi szeroko uśmiechnięty. Dopiero teraz zauważam, że ma piękne piwne oczy. - Ale piękne oczy... - rozmarzam się i uśmiecham na tę myśl słodko. Po chwili jednak wracam do rzeczywistości, słysząc cichy śmiech chłopaka. - Czy ja to powiedziałam na głos?! - denerwuję się i czuję, że na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
- Tak - odpowiada radośnie chłopak.
- Przepraszam... - mówię cicho.
- Nie masz za co, to było miłe. - podnosi mój podbródek i uśmiecha się. Odwzajemniam jego uśmiech, gdy przerywa nam głos, prawdopodobnie Pablo.
- Numer 12 prosimy do sali! - woła dosyć głośno. Marco wstaje, a ja mówię mu jeszcze "Powodzenia!", po czym chłopak odchodzi puszczając mi jeszcze oczko przed wejściem do sali. Uśmiecham się sama do siebie i chcę podejść pod drzwi, by posłuchać jego śpiewu, jednak gdy wstaję i stawiam pierwszy krok ... łapie mnie za nadgarstek...
(Maxi) Kolejni ludzie zawitają w naszym Studio. Im więcej osób tym lepiej. Każdy coś nowego wnosi a to naprawdę jest fajne. Postawiłem posłuchać wszystkich występów siedząc na korytarzu aż usłyszałem na prawdę piękny dziewczęcy głos. Po kilku chwilach do sali bez pukania wparował Marco i w tym samym tempie z niej wyszedł. Po około dwóch minutach z sali przygotowanej specjalnie na przesłuchania ze śpiewu wychodzi średniego wzrostu blondynka o nieziemskim wyglądzie. Jeśli to Ona tak śpiewała to jest aniołem z moich marzeń. Podchodzi do Marco i rozmawiają jak starzy przyjaciele nie zwracając nawet uwagi na to że jestem niedaleko.
Po jakimś czasie Marco zostaje wezwany przez Pabla a dziewczyna siedzi sama. Postanowiłem że spróbuję zagadać. Podchodzę do niej od tyłu i łapię za nadgarstek. Odwraca się gwałtownie w moją stronę i piszczy.
- Co ty robisz ! - No tak nie przemyślałem tego. Ona się przestraszyła.
- Sorry... Ja.. Ja.. Jestem... Maxi a ty ? - Jąkałem się jak nigdy.
- Emma -Uśmiecha się delikatnie. Nawet jej uśmiech jest słodki.
- Wiesz co ? Naprawdę pięknie śpiewasz. Dlaczego się tu wcześniej nie zapisałaś ? Takiego talentu nie można marnować - Stwierdzam patrząc jej w oczy.
- Dzięki. Ja tak nie uważam. A zwłaszcza w tańcu. Jestem łamagą. - Na jej twarz wstąpił rumieniec.
- Na pewno tak nie jest. Chodź, pokażesz mi jaki przygotowałaś układ. - Ciągnę ją za rękę do sali tanecznej. Niestety jest zajęta przez...
(Camilla) Zjawiłam się w Studio na określoną godzinę. Dziś nie mieliśmy lekcji ponieważ były przesłuchania ale przyszłam na prośbę Marco. Miałam mu pomóc w poprawieniu jego tańca. Choć nie wiem po co miałam coś poprawiać. Jego choreografia była doskonała. Idealnie wpasowywała się w tempo piosenki.
- Proszę powtórzmy jeszcze raz. Czuję że jeszcze nie do końca ją opanowałem.-Poprosił kolejny raz.
- Ok ale to już ostatni. Poza tam doskonale ją wykonujesz. Ani jednego błędu nie popełniasz.
- No proszę. - Załączył piosenkę od nowa.
- Pięć, sześć, siedem, osiem. - Wyliczyłam. W połowie piosenki przerwała nam Maxi z jakąś dziewczyną którzy weszli do sali.
- Moglibyście nam zwolnić salę ? Dość pilne - Maxi spojrzał na mnie błagalnie. Już miałam się zgodzić ale Marco był szybszy.
- U nas też to jest pilne. Muszę na jutro do dopracować a nie mam gdzie indziej zbytnio. -Mój przyjaciel zaczął się kłócić z Marciem.
- Uspokójcie się. Może zrobimy walkę taneczną ? Ja i Marco przeciwko wam ? Stoi ? Przecież i wszyscy poćwiczymy i wyłapiemy nawzajem swoje błędy. - Proponuję aby załagodzić sytuację.
- Ja uważam to za dobry pomysł - W końcu odzywa się ta jasnowłosa dziewczyna. Chłopacy także pokiwali głowami na znak zgody. ... Jak skończyliśmy wyrównany "pojedynek" ktoś zaczął klaskać...
(Violetta) Tak, bo ja jestem punktem informacyjnym, no oczywiście. Przewróciłam oczami i podeszłam do pianina delikatnie naciskając klawisze..;
''Powiem to, jednym tchem, to czysta formalność, ty o tym wiesz. Dawno już jak te dwie, flagi na wietrze miotamy się. To nasze serca chcesz wciągnąć na masz, do połowy, bo już masz dość. Ogłosić koniec nas, gorycz i żal, może zastanów się jeszcze..."
Lekcje mijały niezmiernie szybko, ale to chyba dobrze, prawda? Kiedy miałam już wyjść do domu, przypomniałam sobie, że Gregorio zadał nam nowy układ, więc zawróciłam do sali tanecznej, gdzie komuś się najwyraźniej nudziło, i postanowił zmierzyć się w tańcu, no tak też można?
- Brawo, tak.. - zaczęłam klaskać w ręce. - Okupujecie salę już dość długo, mogę teraz ja?
- Ćwiczymy do egzaminów! - Warknęła Camila razem z Max'im, nie jestem głucha!
- No dobra, dobra.. - Pff, mówi się trudno. Pomachałam im, i wyszłam ze szkoły.
Zerknęłam na zegarek i było już dobrze po osiemnastej, kiedy? ..
Przeszłam się jeszcze wokół parku, bezsensownie próbując dodzwonić się do Leóna, muszę z nim porozmawiać, a gdy dotarłam do domu, Ramallo i mój ojciec się kłócili?
- Oprzytomniej, Violetta musi się dowiedzieć, ona właśnie przyjechała do miasta..
- Cicho bądź, wiem co robię! Dobro mojej córki jest najważniejsze, i nie dowie się o niczym..
- Ale German.. - Przerwali tą jakże interesującą rozmowę na mój widok, ściągnęłam brwi.
- O czym muszę wiedzieć? - Spytałam opierając się o sofę. Ale oczywiście, nic nikt mi nie powiedział po po co?! Stwierdziłam, że to nie ma sensu i poszłam na górę, zasnęłam...
KONIEC.
Wybrałam się więc do szkoły, aby oddać papiery. Zamyślona wchodzę do budynku i zaczepiam jakiegoś chłopaka.
- Hej! Uczysz się tu? - pytam radośnie, jednak po chwili uśmiech znika z mojej twarzy.
- Nie! - burczy nieprzyjemnie i odchodzi. Aha, okey...
Idę dalej i zaczepiam kolejną osobę, tym razem dziewczynę.
- Cześć! Jestem Emma! Mogłabym Cię o coś spytać? - pytam ponownie z uśmiechem. Dziewczyna odwzajemnia mój gest i mówi:
- Hej! Miło mi Cię poznać. Jestem Fran! Jasne pytaj! - mówi z szerokim uśmiechem. Przynajmniej ona wygląda na miłą.
- Wiesz może gdzie mogłabym oddać moje papiery zgłoszeniowe? - pytam.
- Tam jest pokój nauczycielski. Tam możesz oddać papiery.- mówi i wskazuje mi pomieszczenie.
- Dzięki i mam nadzieję do zobaczenia! - rzucam i odchodzę.
Ruszam do pokoju nauczycielskiego, ale potykam się i wpadam na..., który/która uśmiecha się i pomaga mi wstać...
(Ludmiła) Kiedy w końcu skończą się te głupie egzaminy. Mamy już dosyć w Studio ludzi pozbawionych talentów. Idąc korytarzem mojej szkoły, wpadła na jakaś dziewczyna. Mogłam jej wstać, może lekko się uśmiechnęłam.
- Może uważaj jak chodzisz! - uśmiech zniknął z mojej twarzy
- Przepraszam, chodzisz do Studia? Jestem Emma - przywitała się blond dziewczyna
- A jak inaczej? Mam nadzieje że ty nie! - uśmiechnęłam - A jak inaczej? Mam nadzieje że ty nie! - uśmiechnęłam się lekko
- Zawsze tak miło witacie nowych?
- Tak! Ja tak, a teraz nie mogę na Ciebie marnować mojego cennego czasu, więc LUDMIŁA ODCHODZI! - krzyknęłam jej głośno w twarz
- Okej? - zrobiła dziwną minę. Nie mając ochoty z nią gadać poszłam sobie. Odchodząc od tej dziewczyny, która jest dziwna spotkałam...
(León) Wstałem nawet punktualnie. Mogłem jeszcze zdążyć na pierwszą lekcję, więc szybko wyszedłem z domu i poszedłem do Studio. Szukając wzrokiem kogoś znajomego, który kojarzy nasz nowy plan lekcji, wpadam na Ludmiłę.
- Nie o ciebie mi chodziło - prycham.
- Co? - udaje, że wcale jej nie znieważyłem, mhm.
O dziwo uzyskuję od niej odpowiedź. Zmierzam więc właśnie samotnie ku sali od tańca, po drodze zahaczając o swoją szafkę. Mógłbym ją wreszcie kiedyś posprzątać, eh... w stosie kartek z nutami i tekstami piosenek coś przykuwa moją uwagę. Nie boję się, już wiem kim jestem, wiem czego szukam i gdzie idę... Hoy somos mas. Ciekawe, skąd to się tutaj wzięło. Ten tekst mówi o zmianach. O jakich zmianach? Czy wpadł mi w ręce przez przypadek?
Brawo León, doszukujesz się sensu życia w jakiejś piosence, a to tylko twoja wina, że tu jest, bo nie chciało ci się ogarnąć szafki. Idę na lekcję, a przed klasą spotykam...
(Tomas) Przechodzę korytarzem, kierując się do klasy. Przed nią widzę Leóna. Wygładzam moją koszulkę, poprawiam włosy i idę.
- Cześć León! - rzucam wesoło,
- Cześć - rzuca oschle. Zrobiło mi się bardzo przykro, ale pociągnąłem cicho nosem i było okej. Staram się naprawić swoje stosunki z Leónem, bo mieliśmy, khem, małe spiny wcześniej. Wiem, że to będzie trudne, ale od czegoś trzeba zacząć.
- Więc... Idziesz na lekcję, tak? - pytam jak idiota. Serio, Tomas?
- Nie, stoję sobie i podziwiam drzwi.
- Och... To... Mam nadzieję, że ci się podobają, bo... są ładne, tak. - mówię, po czym jak najprędzej wchodzę do klasy. Brawo, Tomas, jesteś geniuszem. Naprawdę.
Lekcja mija nudno, bardziej interesowały mnie drzwi. Czemu León tak sarkastycznie odpowiedział używając do tego drzwi? Przecież one naprawdę są ładne, no.
Wychodzę z klasy i kieruję się do Resto, ponieważ mam wolną chwilę, a chcę koktajl. Przed nim widzę...
(Diego) Tak więc trzeba by się ruszyć i iść na ten egzamin... ale to później. Przecież się nie pali. Przed południem wychodzę z domu i idę do tego takiego fajnego baru przy Studio. Zamawiam koktajl z mango i myślę nad swoją piosenką. Chociaż napisałem ją już daaaawno, wydaje mi się, że czegoś w niej brakuje, tylko jeszcze nie wiem czego. Ale coś wymyślę.
Rozglądam się po barze. Wydaje mi się, że prowadzi go rodzina jednej z uczennic Studio. Ona jest, hm, Włoszką? Chyba. Płacę rachunek i wychodzę z budynku, przed którym spotykam tego chłopaka. Jak on miał? Tomas? Taki trochę jest, khem... nazbyt wesoły? To u niego normalne, czy tak tylko na mój widok?
Wita się ze mną (wesoło) i pyta się (wesoło) czy idę do Studio. Więc mu odpowiadam (niewesoło) że idę, bo co mam robić? Wchodzimy razem do szkoły, a wtedy podchodzi do nas...
(Libi) Kolejny dzień i nowe możliwości. Studio On Beat... Coś ciągnie mnie do tej szkoły, ale sama
nie wiem co. A może by tak spróbować? Hm... A co mi tam! Raz kozie śmierć! Trzeba spróbować, jak nie to trudno. Wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi i skierowałam się w stronę Studia. Tylko co by tu im zaprezentować? Oto jest pytanie! A teraz na poważnie... Co ja im zaprezentuje?! Dobra, kij z tym. Coś się potem wymyśli. Szłam przez park, aż trafiłam na kolorowy budynek. Wchodząc do środka zauważam jakiegoś facia i chłopaka którego wcześniej spotkałam w parku. Podchodzę do nich i pytam kiedy odbywają się castingi. Szatyn o odpowiada że za parę dni. Ale kiedy dokładnie do nie może powiedzieć. No bo po co?! Wzruszam tylko ramionami i wchodzę do środka. Chyba nic się nie stanie jak wejdę do środka i się po rozglądam co nie? Wchodzę do jakiejś pustej sali i podchodzę to keyboardu. Kładę ręce na klawiaturze i po chwili zauważam jakąś piosenkę która leżała na owej rzeczy. Biorę ją do ręki i szybko czytam tekst po czym lekko się uśmiecham. Opieram kartkę i znów kładę ręce na klawiaturze, aby zagrać. Naciskam na klawisze, a z moich ust wypływa piękny głos... Ale... To ja tak śpiewam?! Niee, to niemożliwe. Dziewczyna która nigdy nie miała bliskiego kontaktu z muzyką umie ładnie śpiewać? Nie uwierzę w to. Gdy skończyłam grać usłyszałam czyjeś brawa. Podnoszę głowę do góry, a o framugę drzwi opiera się...
(León) W przerwie pomiędzy zajęciami łażę bez celu po Studio. Nie widzę nikogo znajomego, te egzaminy to jakaś porażka. Wchodzę do którejś, wydawałoby się pustej klasy, ale kiedy przyglądam się uważniej, zauważam dziewczynę, którą poznałem kilka dni temu, Libi. Przysłuchuję się, kiedy gra i śpiewa. Muszę przyznać, że wychodzi jej to całkiem dobrze. Ba! Na tyle dobrze, że wiem, dostanie się bez problemu. I dobrze, takich ludzi nam potrzeba. Kiedy kończy, pozwalam sobie na ciche brawa. Spogląda na mnie ze zdziwieniem.
- Ładnie śpiewasz. Bardzo ładnie - podchodzę do niej, zabierając nuty i przyglądając się im dokładnie. - Co to za piosenka?
- Dzięki - uśmiecha się promiennie. - Nie wiem, leżała tutaj... - hm, no ja też nie wiem. Cóż, może kiedyś się dowiemy.
Rozmawiamy jeszcze przez chwilę, ale rozbrzmiewa dzwonek i klasa zaczęła zapełniać się uczniami. Żegnam się z dziewczyną i idę do swojej klasy. Lekcja z Angie trwa w najlepsze, kiedy wbiega spóźniony/a....
(Emma) Czy ja zawsze muszę na kogoś wpadać?! Po krótkiej wymianie zdań z piękną blondynką udałam się do pokoju nauczycielskiego i oddałam papiery dyrektorowi Studia, który przyjął je z uśmiechem. Opuściłam pomieszczenie i wyszłam przed Studio, następnie usiadłam na jednaj z ławek. Już od kilku dni wiedziałam, że zapiszę się do Studia, więc miałam czas, żeby poćwiczyć wybraną prze siebie piosenkę. Choreografię taneczną, też już umiem, ale muszę jeszcze poćwiczyć. Może ta niedawno poznana Francesca mi pomoże? Przydałoby się... No nic. Słyszałam, że egzaminy ze śpiewu są od dziś, a z tańca od jutra, więc może dziś zdam jeden z egzaminów? Tak to dobry pomysł. Uśmiecham się sama do siebie na tę myśl. Udaję się do sali muzycznej, gdzie podchodzę do keyboardu i zaczynam grać "Nel Mio Mondo". Wybrałam tę piosenkę, ponieważ bardzo dobra umiem włoski. Uczyłam się go w prywatnych szkołach przez lata, a poza tym moja rodzina pochodzi z Włoch i często jeżdżę tam w odwiedziny do babci i dziadka. To we Włoszech urodził się mój tata, moja mama pochodzi z Wielkiej Brytanii, a konkretnie z Anglii. Poza tym ta piosenka bardzo mi się spodobała, gdy pierwszy raz ją usłyszałam. Po skończeniu śpiewania postanawiam udać się do sali, gdzie odbywają się egzaminy, może akurat będę mogła zdawać. Nie wiem, w której to sali, więc biegam od jednego pomieszczenia do drugiego. Wpadam nagle do klasy, gdzie właśnie trwa lekcja, a wzrok wszystkich skupia się na mnie...
- Przepraszam! - krzyczę od razu. - W której sali są egzaminy? - pytam już ciszej.
- W tamtym pomieszczeniu - oznajmia mi nauczycielka z uśmiechem. Dziękuję jej i wychodzę z klasy. Po wyjściu z niej wybucham cichym śmiechem, to musiało być dziwne dla uczniów. Udaję się do pomieszczenia wskazanego przez nauczycielkę, gdzie ponownie spotykam dyrektora, który jest również nauczycielem. Po krótkiej rozmowie z nim dostaję pozwolenie wejścia na scenę. Słyszę pierwszy dźwięki Nel Mio Mondo i daję się ponieść muzyce. Jestem w tym momencie szczęśliwa. W trakcie mojego występu do sali wpada..., a ja automatycznie przestaję śpiewać....
(Marco) No fajnie, ktoś mi powiedział że egzaminy były wczoraj, narobiłem z siebie wieeelkiego błazna. Dopiero jak spotkałem dyrektora, Pablo, kazało się że egzaminy ze śpiewu są dzisiaj. Przynajmniej się przygotowałem. Szybko popędziłem do Studia. Z jednej z sal usłyszałem głosy nauczycieli, a potem melodię
do jakiejś piosenki. Chciałem podglądnąć kto śpiewa, jednak jak zwykle mi się to nie udało i wpadłem z hukiem do sali.
-Przepraszam, to było nie chcący- zwracam się do nauczycieli, a do dziewczydny szeptam by śpiewałam dalej. Szybko wychodzę i siadam na jednej z ławek pod salą. ''Jestem wielki idiotą, jak można wparować do sali w trakcie przesłuchań'' Z ciekawości sprawdzam listę. Okazuje sie że mam numer 12. Czyli wchodzę po następnej osobie.
-Denerwujesz się ? - pyta ...
(Emma) Ten chłopak, który wpadł na moje przesłuchanie jest chyba podobny do mnie - wpada nie tam gdzie trzeba i nie wtedy kiedy trzeba. No, ale cóż... Niektórzy już tak mają. Chłopak szepnął mi, żebym śpiewała dalej, a ja posłusznie wykonałam jego polecenie. Niestety opuścił salę, szkoda. Gdy piosenka się skończyła usłyszałam ciche brawa. Spojrzała na nauczycieli.
- Brawo! - powiedział Beto, przynajmniej tak pisało na tabliczce przed nim.
- Masz naprawdę ładny głos! - dodał Pablo. - Jak pójdzie Ci równie dobrze na egzaminie z tańca bez problemu się dostaniesz! - dodał z uśmiechem. Podziękowałam i wyszłam z sali. Na ławce obok niej zauważam TEGO chłopaka.
- Denerwujesz się? - pytam
- Tttak - mówi zdenerwowany.
- Nie masz czym, po prostu daj się ponieść muzyce i bądź szczęśliwy! Pamiętaj robisz to dla siebie i to ma Ci dawać radość! - krzyczę do niego z entuzjazmem,
- Hah! Dzięki! - śmieje się do mnie. - Naprawdę poprawiłaś mi humor. Tak w ogóle jestem Marco.
- A ja Emma - odpowiadam mu z uśmiechem. - Jestem pewna, że zaśpiewasz świetnie - komplementuje go, na co chłopak leciutko się rumieni.
- Dzięki Emma - odpowiada mi szeroko uśmiechnięty. Dopiero teraz zauważam, że ma piękne piwne oczy. - Ale piękne oczy... - rozmarzam się i uśmiecham na tę myśl słodko. Po chwili jednak wracam do rzeczywistości, słysząc cichy śmiech chłopaka. - Czy ja to powiedziałam na głos?! - denerwuję się i czuję, że na moich policzkach pojawiają się rumieńce.
- Tak - odpowiada radośnie chłopak.
- Przepraszam... - mówię cicho.
- Nie masz za co, to było miłe. - podnosi mój podbródek i uśmiecha się. Odwzajemniam jego uśmiech, gdy przerywa nam głos, prawdopodobnie Pablo.
- Numer 12 prosimy do sali! - woła dosyć głośno. Marco wstaje, a ja mówię mu jeszcze "Powodzenia!", po czym chłopak odchodzi puszczając mi jeszcze oczko przed wejściem do sali. Uśmiecham się sama do siebie i chcę podejść pod drzwi, by posłuchać jego śpiewu, jednak gdy wstaję i stawiam pierwszy krok ... łapie mnie za nadgarstek...
(Maxi) Kolejni ludzie zawitają w naszym Studio. Im więcej osób tym lepiej. Każdy coś nowego wnosi a to naprawdę jest fajne. Postawiłem posłuchać wszystkich występów siedząc na korytarzu aż usłyszałem na prawdę piękny dziewczęcy głos. Po kilku chwilach do sali bez pukania wparował Marco i w tym samym tempie z niej wyszedł. Po około dwóch minutach z sali przygotowanej specjalnie na przesłuchania ze śpiewu wychodzi średniego wzrostu blondynka o nieziemskim wyglądzie. Jeśli to Ona tak śpiewała to jest aniołem z moich marzeń. Podchodzi do Marco i rozmawiają jak starzy przyjaciele nie zwracając nawet uwagi na to że jestem niedaleko.
Po jakimś czasie Marco zostaje wezwany przez Pabla a dziewczyna siedzi sama. Postanowiłem że spróbuję zagadać. Podchodzę do niej od tyłu i łapię za nadgarstek. Odwraca się gwałtownie w moją stronę i piszczy.
- Co ty robisz ! - No tak nie przemyślałem tego. Ona się przestraszyła.
- Sorry... Ja.. Ja.. Jestem... Maxi a ty ? - Jąkałem się jak nigdy.
- Emma -Uśmiecha się delikatnie. Nawet jej uśmiech jest słodki.
- Wiesz co ? Naprawdę pięknie śpiewasz. Dlaczego się tu wcześniej nie zapisałaś ? Takiego talentu nie można marnować - Stwierdzam patrząc jej w oczy.
- Dzięki. Ja tak nie uważam. A zwłaszcza w tańcu. Jestem łamagą. - Na jej twarz wstąpił rumieniec.
- Na pewno tak nie jest. Chodź, pokażesz mi jaki przygotowałaś układ. - Ciągnę ją za rękę do sali tanecznej. Niestety jest zajęta przez...
(Camilla) Zjawiłam się w Studio na określoną godzinę. Dziś nie mieliśmy lekcji ponieważ były przesłuchania ale przyszłam na prośbę Marco. Miałam mu pomóc w poprawieniu jego tańca. Choć nie wiem po co miałam coś poprawiać. Jego choreografia była doskonała. Idealnie wpasowywała się w tempo piosenki.
- Proszę powtórzmy jeszcze raz. Czuję że jeszcze nie do końca ją opanowałem.-Poprosił kolejny raz.
- Ok ale to już ostatni. Poza tam doskonale ją wykonujesz. Ani jednego błędu nie popełniasz.
- No proszę. - Załączył piosenkę od nowa.
- Pięć, sześć, siedem, osiem. - Wyliczyłam. W połowie piosenki przerwała nam Maxi z jakąś dziewczyną którzy weszli do sali.
- Moglibyście nam zwolnić salę ? Dość pilne - Maxi spojrzał na mnie błagalnie. Już miałam się zgodzić ale Marco był szybszy.
- U nas też to jest pilne. Muszę na jutro do dopracować a nie mam gdzie indziej zbytnio. -Mój przyjaciel zaczął się kłócić z Marciem.
- Uspokójcie się. Może zrobimy walkę taneczną ? Ja i Marco przeciwko wam ? Stoi ? Przecież i wszyscy poćwiczymy i wyłapiemy nawzajem swoje błędy. - Proponuję aby załagodzić sytuację.
- Ja uważam to za dobry pomysł - W końcu odzywa się ta jasnowłosa dziewczyna. Chłopacy także pokiwali głowami na znak zgody. ... Jak skończyliśmy wyrównany "pojedynek" ktoś zaczął klaskać...
(Violetta) Tak, bo ja jestem punktem informacyjnym, no oczywiście. Przewróciłam oczami i podeszłam do pianina delikatnie naciskając klawisze..;
''Powiem to, jednym tchem, to czysta formalność, ty o tym wiesz. Dawno już jak te dwie, flagi na wietrze miotamy się. To nasze serca chcesz wciągnąć na masz, do połowy, bo już masz dość. Ogłosić koniec nas, gorycz i żal, może zastanów się jeszcze..."
Lekcje mijały niezmiernie szybko, ale to chyba dobrze, prawda? Kiedy miałam już wyjść do domu, przypomniałam sobie, że Gregorio zadał nam nowy układ, więc zawróciłam do sali tanecznej, gdzie komuś się najwyraźniej nudziło, i postanowił zmierzyć się w tańcu, no tak też można?
- Brawo, tak.. - zaczęłam klaskać w ręce. - Okupujecie salę już dość długo, mogę teraz ja?
- Ćwiczymy do egzaminów! - Warknęła Camila razem z Max'im, nie jestem głucha!
- No dobra, dobra.. - Pff, mówi się trudno. Pomachałam im, i wyszłam ze szkoły.
Zerknęłam na zegarek i było już dobrze po osiemnastej, kiedy? ..
Przeszłam się jeszcze wokół parku, bezsensownie próbując dodzwonić się do Leóna, muszę z nim porozmawiać, a gdy dotarłam do domu, Ramallo i mój ojciec się kłócili?
- Oprzytomniej, Violetta musi się dowiedzieć, ona właśnie przyjechała do miasta..
- Cicho bądź, wiem co robię! Dobro mojej córki jest najważniejsze, i nie dowie się o niczym..
- Ale German.. - Przerwali tą jakże interesującą rozmowę na mój widok, ściągnęłam brwi.
- O czym muszę wiedzieć? - Spytałam opierając się o sofę. Ale oczywiście, nic nikt mi nie powiedział po po co?! Stwierdziłam, że to nie ma sensu i poszłam na górę, zasnęłam...
KONIEC.
W rozdziale przydałoby się trochę poprawek, ale jest okej :3 Mam pytanie. Same robiłyście pierwszy szablon ? :) (Nie ten tylko ten na początku xD )
OdpowiedzUsuńKtóry dokładniej? Kilka ich było ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń